A kiedy już znalazł się na tej powierzcjni, odkopał po stokroć. Tak jak piszesz, zmienił się w potwora. Obwinianie za wszystko, nawet głod w Ugandzie, to moja wina czy wojna w Syrii.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 08:07 poczekaj troche, niech tym razem ona zadzwoni/ napisze. a jak nie to zrób to ty ! : >powodzenia i szcześcia ; * blocked odpowiedział(a) o 08:33 Wiesz ja jak bym była na miejscu tej dziewczyny to nigdy bym pierwsza nie zadzwoniła do chłopaka - więc obecnie znajdujesz sie w błednym kole - tyle Ci mogę powiedzieć - jak ona się nie odezwie to Ty chyba będziesz musiał to zrobić - zależy po czyjej stronie leży wina i kto rozpoczął ta kłótnie, ale jak Ci na tej dziewczynie zależy to Ty raczej Ty bedziesz musiał wziąść sprwy w swoje ręce i napisać do niej jako pierwszy - życzę powodzenia i pozdrawiam :) EKSPERTMidiś odpowiedział(a) o 09:43 To zależy kto zawinił... Jeżeli Ty, no to to jest oczywiste, że powinieneś się odezwać..najlepiej było by, gdybyś do niej zadzwonił i się z nią umówił, albo od razy do niej poszedł. Jeżeli wina leży po jej stronie.. to poczekaj, aż ona zrobi pierwszy ruch.. no chyba, że tego nie zrobi to wkrocz do akcji kamelot odpowiedział(a) o 10:31 Jeżeli Ci na niej zależy, to po co masz się męczyć? Życie jest tak krótkie, że nie warto tracić go na kłótnie, uwierz mi. Zadzwoń do niej. Nie wiem kogo to była wina, ale powiedź jej, co Ci nie pasuje, dojdźcie do porozumienia. Ona też pewnie męczy się, żeby do Ciebie napisać. ;-) Możesz być uparty i nie dzwonić. Ale powiem tylko jedno. Chyba jej na tobie nie zależy , gdyby zależało to zadzwoniła by pierwsza niezważająca na nic ! Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Facet nie odzywa się d mnie od niedzieli. Czy ja powinnam teraz do niego pierwsza napisać? Jak uważacie? Może czeka aż ja napiszę? A jak po spotkaniu napisałam do niego to odpisał coś tam,a potem na kolejnego to już nie. W tam tym tygodniu był tak że sam pisał pierwszy z tym że jak mu odpisałam i
Kłótnia w związku potrafi skutecznie zepsuć dzień. Sprzeczki, awantury i ciche dni towarzyszą każdej parze i są całkowicie normalnym zjawiskiem. Warto jednak wiedzieć, w jaki sposób rozwiązywać konfliktowe sytuacje z partnerem. W tym artykule podpowiemy ci, co robić, by unikać kłótni w z pozoru w szczęśliwym związku, twój partner jest spełnieniem twoich najskrytszych marzeń, spędzacie razem mnóstwo czasu, świetnie się dogadujecie (nie tylko w łóżku), ale coraz częściej między wami dochodzi do spięć? Jak temu zaradzić? Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w tym oznaczają kłótnie w związku? Co oznacza kłótnia w związku? Kłótnie w związku mogą być zwiastunem poważnych kłopotów. Jednak nie zawsze. Bądźmy szczerzy, ludzie często dobierają się na podstawie przeciwieństw i wszelkiego rodzaju spięcia mogą być wynikiem różnicy charakterów. Ty uwielbiasz tańczyć i na parkiecie czujesz się jak ryba w wodzie i mogłabyś szaleć na nim do białego rana, natomiast twój chłopak woli chodzić po lesie, interesuje się ornitologią i jego ulubionym zajęciem jest śpiew ptaków. Z trudem wyciągasz go na sobotnią imprezę, bo on woli spędzić czas z ulubioną książką i aromatyczną herbatą. Różnice charakterów, upodobań i zainteresowań mogą dzielić temu zaradzić?Czy powinnaś mieć powody do obaw? Przede wszystkim nie powinnaś popadać w panikę. Tylko spokój może cię uratować! 🙂 W każdej relacji powstają drobne konflikty i nieporozumienia. Jeśli wasza relacja opiera się na zaufaniu, poczuciu bezpieczeństwa, przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, wszystko inne uda wam się naprawić. Wasze kłótnie to zapewne drobne, nic nieznaczące nieporozumienia. Chociaż pozornie możecie do siebie nie pasować, bo macie zupełnie różne pasje, to w każdym innym aspekcie życia dogadujecie się w stu procentach. Nad drobnymi niedociągnięciami i sprzeczkami możecie popracować. Głowa do góry!Jak przetrwać kłótnię w związku?Jeżeli twojemu partnerowi przeszkadzają niepozmywane naczynia porozrzucane po całym pokoju, może warto byłoby coś zmienić? Na pewno możesz nad tym popracować. Wystarczy odrobina dobrej woli. W kilka dni wyrobisz w sobie nawyk, dzięki któremu unikniesz kolejnych sprzeczek z partnerem. Czy to nie jest banalne? Co zrobić, gdy to złe nawyki partnera są źródłem wszelkich konfliktów w waszym związku? Przede wszystkim powinnaś zastanowić się, co cię w nim drażni. Rozrzuca skarpetki po mieszkaniu? Kilka razy w miesiącu gubi klucze? Pamiętaj, że to drobnostki, które można w łatwy sposób wyeliminować, by więcej nie uprzykrzały waszej relacji. Jak ograniczyć kłótnie w związku?Powinnaś zastanowić się nad tym, co jest główną przyczyną wszelkich niesnasek. Twój partner stale utrzymuje relacje ze swoją byłą dziewczyną i to doprowadza cię do szału? Chociaż jesteś pewna siebie, wysoka, zgrabna, elokwentna, atrakcyjna i świetnie dogadujecie się nie tylko na co dzień, lecz także w sypialni, to on wciąż wysyła wiadomości do byłej? Powinno cię to zaniepokoić. Nie warto jednak robić awantury. Być może twój mężczyzna zachował koleżeńskie relacje ze swoją byłą dziewczyną i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Nie każdy rozstaje się z partnerem lub partnerką w gniewie. Jeśli jednak zauważysz, że temat byłej dziewczyny pojawia się nagminnie, a ich spotkania stały się dla twojego chłopaka codziennością — powinnaś wyeliminować kłótnie?Kłótnia w związku to coś normalnego, pamiętaj o tym. Na początku spróbuj z nim o tym porozmawiać. Szczerze powiedz mu o swoich uczuciach. Masz prawo być zazdrosna, w końcu to jego była dziewczyna, jednak postaraj się zbytnio nie denerwować. Jeśli uda wam się dojść do porozumienia w tej kwestii, to świetnie. Będzie to znak, że twojemu chłopakowi zależy na tej relacji i jest w stanie zrobić naprawdę wiele, by przerodziła się w coś wyjątkowego. Jeśli w związku z byłą dziewczyną partnera czujesz się niepewnie, masz obniżone poczucie wartości i nieustannie porównujesz się do niej, warto, byś mu o tym powiedziała. Jeśli cię naprawdę kocha i mu na tobie zależy, na pewno znajdzie rozwiązanie w tej kłopotliwej sytuacji. Kłótnia w związku. Jak jej uniknąć? W takiej sytuacji spróbujcie wspólnie popracować nad waszym związkiem. Pamiętaj, że idealne związki istnieją jedynie na okładkach kolorowych magazynów i na perfekcyjnie wykadrowanych zdjęciach ze wspólnych wakacji, umieszczanych w serwisach społecznościowych. Rzeczywistość bywa brutalna i nijak ma się do relacji bohaterów komedii romantycznych. Związek to bardzo ciężka praca. Obie strony powinny się poświęcać mu w równym stopniu. Równowaga w związku jest kluczową kwestią. Jak uratować związek?W dzisiejszych czasach coraz więcej związków jest narażonych na kryzys. Codziennie dostarczane są do nas miliony bodźców, z którymi trudno nam się zmierzyć. Relacje poddawane są wielu próbom. Dochodzi do zdrady, zazdrości, chwilowego załamania, drobnych kłótni i poważnych kryzysów, separacji, a nawet rozstania. Co zrobić, aby uratować związek? Przede wszystkim należy posiąść sztukę właściwej konwersacji. Zarówno chłopak, jak i dziewczyna, powinni być w równym stopniu zaangażowani w budowanie trwałej, silnej relacji, opartej na wzajemnym szacunku, lojalności, przywiązaniu i miłości. Kłótnia w związku: kto przeprasza?To indywidualna kwestia. Zwykle powinna przeprosić ta osoba, która zawiniła i uczyniła drugiej stronie krzywdę. Czasami ludzie są wyjątkowo zagniewani i nawet jeśli zawinili, nie potrafią przyznać się do błędu. Co robić w takiej sytuacji? Jak mawia znane przysłowie: czas leczy rany. Być może po kilku cichych dniach, twój partner zrozumie, że popełnił błąd i przyjdzie do ciebie z wielkim bukietem pięknych, czerwonych róż? Jeżeli jesteś niecierpliwa i nie lubisz się gniewać, możesz wyciągnąć do niego rękę jako pierwsza. Pamiętaj, że związek nie polega na rywalizacji. To nie szkolne zawody ani dyscyplina olimpijska. To gra zespołowa, a wy gracie przecież w jednej drużynie. Istnieje wiele źródeł konfliktów. Nierozwiązane problemy mogą doprowadzić nawet do rozstania. Najważniejsze jest w odpowiednim momencie zauważyć problem, który jest między wami, znaleźć odpowiednie rozwiązania i starać się go naprawić. Jeśli zależy ci na twoim mężczyźnie, a jemu w takim samym stopniu zależy na tobie, to z pewnością uda wam się dojść do porozumienia. Kontroluj swoje emocjeJak unikać kłótni w związku? Nie daj się porwać negatywnej energii. Jesteś wybuchowa? Masz trudności z kontrolowaniem negatywnych emocji? Byle pretekst, drobna rzecz, jest w stanie wyprowadzić cię z równowagi? Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałaś twierdząco, mamy dla ciebie kilka sprawdzonych zasad, które pomogą ci uporać się ze złymi ograniczyć kłótnie w związku?Może warto pomyśleć o medytacji? Medytacja ma wiele korzystnych właściwości. Reguluje oddech, poprawia koncentrację, obniża ciśnienie krwi, redukuje zarówno fizyczne, jak i psychiczne napięcia. Nie tylko poprawi jakość twojego związku, lecz także pomoże ci zachować wewnętrzną równowagę. Jak zacząć medytować? Jeśli dotąd o medytacji słyszałaś tylko w kontekście buddyjskich mnichów i ten temat jest ci obcy, skorzystaj z dostępnych uniknąć kłótni?Medytacja pomoże ci zagłębić się w myśli, skupić na przeżywaniu własnych emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Sam termin odnosi się do różnorodnych praktyk. Pomaga zwiększyć pozytywną energię, jest źródłem odnajdywania wewnętrznej siły, rozwija współczucie, empatię, cierpliwość, uczy przebaczenia i wielkoduszności. Wszystko to jest ci potrzebne, jeśli chcesz stworzyć silny związek, pozbawiony medytowaćMedytacja ma swoje korzenie jeszcze w czasach antycznych i do dzisiaj jest chętnie wykorzystywana jako jeden z rodzajów technik relaksacyjnych. Jest również stosowano jako element religii i duchowości religii Wschodu, choćby w hinduizmie, taoizmie czy buddyzmie. Chętnie wykorzystują medytację także niektóre szkoły terapeutyczne. Jeśli chcesz oczyścić umysł, poprawić jakość własnego życia w aspekcie zdrowia fizycznego i zdrowia psychicznego, a także wznieść swój związek na zupełnie nowy, nieznany dotąd poziom, powinnaś skorzystać z technik medytacyjnych jak najszybciej. Serdecznie polecamy ci taki sposób rozładowywania stresu i negatywnych emocji. Sprawdziłyśmy na sobie — faktycznie działa! 🙂Uważaj na słowaJak przetrwać kłótnie w związku? Pamiętaj, że słowa mają olbrzymią moc. Niekiedy większą niż czyny. Podczas kłótni kierujemy się emocjami i często mówimy słowa, które w normalnej, spokojnej rozmowie nigdy by nie padły. Krzyki, wrzaski i hałasy dobiegające z waszego mieszkania spędzają sen z powiek sąsiadom? Może to być oznaka poważnych kłopotów, nie tylko z nimi, lecz przede wszystkim między tobą a twoim partnerem. Słowa są czasami cięższe od kamieni, dlatego tak ważne jest, by umiejętnie je dobierać, bo możemy komuś wyrządzić wielką krzywdę. Szanuj uczucia drugiej osobyPowinnaś traktować uczucia swojego partnera z należytym szacunkiem. Musisz zrozumieć, że jego uczucia są równie ważne, co twoje. Dlatego też myśląc o waszym związku, powinnaś stawiać ”my”, ponad ”ja”. Takie podejście stanowi podstawę każdego udanego związku. Mówienie o własnych emocjach jest niezwykle ważne, jednak równie istotne są emocje twojego chłopaka. Wykazywanie się zrozumieniem i empatią jest podstawą każdej relacji. Jeśli nie nauczysz się słuchać swojego chłopaka, urazisz jego uczucia i zablokujesz go wewnętrznie. Posłuchaj nas uważnie: szacunek powinien stanowić fundament każdej dojrzałej relacji. Umiejętność wysłuchania drugiej strony jest bardzo przydatna i niestety coraz rzadziej spotykana w dzisiejszych rozwiązać kłótnie w związku?Usiądźcie obok siebie na kanapie, spójrzcie sobie w oczy i ubierzcie w słowa to, co leży wam na sercu. Brzmi bardzo łatwo, ale czy uda się to przemienić w czyn? To zależy tylko od was. Jeśli wysłuchasz wszelkich wątpliwości i bolączek swojego partnera, dasz mu jasno do zrozumienia, że zależy ci na jego zdaniu, a jego uczucia są dla ciebie bardzo ważne. Nie twórz własnych interpretacji i niezdrowych insynuacji. Naucz się formułować odpowiednie wnioski, oparte na faktach, a nie domysłach, plotkach i pomówieniach. Tylko prawda ci wyzwoli. Popracuj nad oddechemNa wszelkie konflikty jest jedna, sprawdzona rada, z której korzystały nasze prababki, nasze babki i nasze matki: spokojna rozmowa. Jeżeli podczas kłótni odczuwasz wewnętrzne napięcie, jesteś rozbita i masz wrażenie, że zaraz wybuchniesz, spróbuj się wyciszyć. Weź dwa głębokie wdechy i pozwól negatywnym emocjom odejść w zapomnienie. Nie stwarzaj własnych interpretacji, spróbuj skupić się na sednie problemu i znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie dla obu stron. Badania psychologiczne dowodzą, że przyczyną większości kłótni jest zaburzony sposób komunikacji, dlatego tak ważna jest rozmowa! Bądź szczeraOwijanie w bawełnę nie świadczy o tobie dobrze. Powinnaś porzucić krętactwo, posługiwanie się półprawdą, nieustanne kłamstewka, bo to tylko pogrąży twoją relację z partnerem, a tobie zależy przecież na tym, żeby ją odbudować, zgadza się? 🙂 Jeśli chcesz być postrzegana jako silna i niezależna kobieta, powinnaś posiąść umiejętność skutecznej komunikacji. Ułatwi ci to funkcjonowanie nie tylko w życiu prywatnym, lecz także w zawodowym. Naucz się dystansuCzasami tylko dystans może nas uratować. Wściekasz się o każdą drobnostkę i nawet niewyrzucone śmieci mogą stać się pretekstem do wielkiej awantury? Spróbuj popatrzeć na to z dystansem. Stań przed lustrem i szczerze zapytaj samą siebie: czy to ma tak duże znaczenie? Czy warto wyrywać sobie włosy z głowy dla tak nieistotnej kwestii?Naucz się mówić przepraszamNiby jedno słowo, ale tak niechętnie przechodzi nam przez usta. Dlaczego mamy tak wielki problem z mówieniem przepraszam? Dlaczego nie umiemy przyznać się do błędu? Winę za to ponosi zwykle duma. Jeśli uważasz, że przyznanie się do błędu, to ujma na honorze, zdecydowanie powinnaś zmienić podejście. Naucz się odpuszczaćKażdą drobną kłótnię potrafisz zmienić w istny armagedon? Nawet małe drobnostki przyprawiają cię o zawrót głowy? Kłótnia w związku to dla ciebie sposobność do wypominania partnerowi jego przeszłych przewinień? Musisz nauczyć się odpuszczać. Twoja negatywna energia może przerodzić się w prawdziwą katastrofę. Zrezygnuj z ironicznego tonu, a sarkastyczne wypowiedzi pozostaw na inną okazję. Pogarda w stosunku do własnego chłopaka? Z pewnością nie doprowadzi cię to do ślubnego kobierca. Zapamiętaj: nie warto dolewać oliwy do ognia. Wasz związek jest wystarczająco namiętny, by podgrzewać go w taki negatywny daj sobą manipulowaćSama najlepiej wiesz, co czujesz. Nie daj sobą manipulować. Oczywiście masz prawo do konsultacji w kwestiach związkowych z rodziną i przyjaciółmi, jednak to ty najlepiej wiesz, jak wygląda sytuacja między tobą a twoim partnerem. Zdania koleżanek są ważne i mogą dla ciebie być niezwykle przydatne, szczególnie jeśli bliskie ci osoby miały podobną sytuację w związku, co ty. Jednak to ty jesteś w związku ze swoim partnerem, a nie one. Ludzie mają tendencję do lekceważenia własnych błędów i hiperbolizowania win drugiej osoby. Na pewno sama się na tym przyłapałaś, gdy opowiadałaś o ostatniej kłótni najlepszej przyjaciółce. Wszystkie to znamy, prawda? 🙂 Mimo wszystko, powinnaś kierować się własnym rozumem. Nie słuchaj zazdrosnych koleżanek. Bądź dla siebie dobra, dbaj o siebie, otaczaj się troską, zaufaniem i czułością. Zaprzyjaźnij się z jego znajomymiJeśli wasze kłótnie spędzają ci sen z powiek, przekopałaś już cały internet i wszystkie miejscowe biblioteki w poszukiwaniu porad, co zrobić, by uniknąć kłótni, a efektów nadal nie widać, spróbuj zaprzyjaźnić się ze znajomymi twojego chłopaka. Może dzięki temu zbliżycie się do siebie? Nawiązanie nowych znajomości może zadziałać na związek oczyszczająco. Dzięki temu wpuścisz do swojego związku trochę świeżego powietrza, złapiesz oddech i chociaż na chwilę oderwiesz się od kłótni, które na co dzień zaprzątają ci głowę. Czy to nie brzmi jak świetny plan?Nie wpadaj w panikęNiektórzy mają tendencję do popadania ze skrajności w skrajność. Niestabilność emocjonalna zdarza się wielu osobom, jednak warto być świadomym zarówno swoich wad, jak i zalet. Jeśli masz tendencje do popadania w panikę, w niekontrolowane ataki gniewu, lęku lub agresji, być może warto skonsultować się ze specjalistą. Ataki gniewu są spotykane zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet, mogą mieć wiele przyczyn. Jeśli czujesz, że nie potrafisz poradzić sobie z własnymi emocjami, dość łatwo popadasz w złość, a twoje nastroje zmieniają się częściej niż pogoda w polskich górach, zastanów się nad spotkaniem z terapeutą. Szukanie pomocy nie powinno być dla ciebie w związku o byle coKłótnia w związku to dla was codzienność? Nie pamiętaj już dnia, gdy było między wami nawet drobnej sprzeczki? Jak radzić sobie w sytuacji, gdy kłótnia staje się codziennością? Jeżeli konflikty z partnerem to twój chleb powszedni, powinna zapalić ci się czerwona lampka. Czy odbudowanie relacji jest jeszcze możliwe? Oczywiście, że tak, jednak powinnaś dokonać poważnej analizy przypadku. Umiejętność rozpoznawania i rozwiązywania ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki i rodzaju zaistniałego problemu jest bardzo ważna. Z jakiego powodu?Określanie istoty problemu to połowa sukcesu. Z pozoru wydaje się to łatwe, jednak przyznawanie się do popełnionych błędów wymaga nie lada odwagi, samodyscypliny i pokory. Poważnie zastanów się, jak wygląda twoja sytuacja w tym aspekcie. Czy jesteś asertywna? Jesteś w stanie przyznać się do błędu i przeprosić? Czy zwykle idziesz w zaparte i widzisz jedynie błędy drugiej strony? Umiejętność przyznawania się do błędów nie jest ani oznaką sił, ani słabości. Jest to wyraz logicznego połączenia faktów, wyrazem skruchy i dojrzałości. Na takich fundamentach powinien być zbudowany każdy dojrzały związek. Jak radzić sobie podczas kłótni?Chociaż kwestie związane ze zdrowiem psychicznym i zaburzeniami psychicznymi są wciąż marginalizowane, tylko świadomość społeczna i odpowiednia edukacja w tym zakresie przyniesie pozytywne rezultaty. Jeśli nie radzisz sobie z narastającymi kłótniami w związku i targają tobą sprzeczne emocje, porozmawiaj z psychologiem lub zastanów się nad psychoterapią. Może psychoterapia dla par przyniesie ulgę zarówno tobie, jak i twojemu związkowi? Warto skorzystać z wszelkich możliwych opcji, gdy walczy się o prawdziwą kłótnia w związku: po jakim czasie?Jak unikać kłótni w związku? Nie istnieje z góry ustalona zasada, która określa, kiedy pierwsza kłótnia w związku może mieć miejsce. To zależy od siły charakterów. Jeżeli obydwoje jesteście silnymi osobowościami, lubicie dominować, zawsze macie dużo do powiedzenia, jesteście bezpośredni, dynamiczni i otwarci, pierwsza kłótnia może nastąpić nawet na pierwszej randce! Tak, dobrze przeczytałaś! Historia zna takie przypadki! 🙂 Czasami zdarza się tak, że zestawienie dwóch ognistych temperamentów nie przetrwa próby czasu. Jednak nie powinnaś się tym martwić, ponieważ bywa i tak, że dwoje wybuchowych ludzi zakochuje się w sobie i staje razem na ślubnym kobiercu, by później być ze sobą do końca życia. Jak sama doskonale wiesz, to życie pisze najlepsze scenariusze. Kłótnia w związku na odległośćNie mamy wątpliwości co do tego, że związek to ciężka praca dwóch osób. Wymaga skrajnych cech: zarówno pokory, jak i odwagi, asertywności i umiejętności mówienia przepraszam, równowagi między spokojem a szaleństwem. Ambiwalentne uczucia są obecnce w kazdym związku. Nie lada wyzwaniem są związki na odległość. Z pozoru niemożliwe do zrealizowania, bowiem w związkach na odległość niezwykle trudno zbudować trwałą więź, opartą na zaufaniu, bliskości i miłości. Jeżeli znajdujesz się w związku na odległość, przede wszystkim chciałybyśmy ci pogratulować. Dlaczego? Jesteś prawdziwą wojowniczką! Z pewnością tobie i twojemu partnerowi zdarzają się kłótnie. Rzadkie widywanie się jednej strony wzmacnia tęsknotę i potrzebę bliskości, ale z drugiej strony zwiększa ryzyko występujących możesz przyjechać w środku nocy do chłopaka, bo mieszka na drugim końcu kraju?Zamiast przytulać się do niego, płaczesz w poduszkę i oglądasz ”Dziennik Bridget Jones”? Co robić w konfliktowych sytuacjach? Przedw szystkim: rozmawiać. Tylko rozmowa jest w stanie zminimalizować ryzyko powstawania nieporozumień. Nieważne jest to w jaki sposób się odbędzie: możecie rozmawiać przez telefon, przez Skype’a, korzystać z wideo rozmów na wielu dostępnych komunikatorach, a nawet pisać listy! Tak, dobrze przeczytałaś! 🙂 W związku na odległość dużo łatwiej może dojść do nieporozumień, dlatego tak ważny jest że jeśli ktoś chce się z tobą skontaktować, to znajdzie każdy możliwy sposób. Jeśli nie ma potrzeby na kontakt z tobą, to zawsze znajdzie odpowiednią wymówkę. Jeśli w twoim związku nie układa się najlepiej, a ty jesteś wiecznie sfrustrowana i poddenerwowana, może warto zadać sobie pytanie: czy potrzebuję tego mężczyzny w swoim życiu? Jeśli masz co do tego wątpliwości, weź kartkę, zapisz na niej zarówno plusy, jak i minusy twojej relacji i wyciągnij odpowiednie wniosku. Bądź ze sobą szczera!Co oznacza brak kłótni w związku?Brak kłótni w związku może oznaczać, że zarówno ty, jak i twój mężczyzna jesteście spokojnymi osobami. Jeżeli jednak wasz związek trwa już kilkanaście miesięcy, a między wami nie było nawet małej sprzeczki, powinnaś się poważnie zastanowić. Kłótnia w związku — podsumowanieCzy kłótnie w związku są potrzebne? Kłótnie oczyszczają atmosferę, rozładowują napięcie, jednak nie powinny stać się domeną twojego związku. Jeśli zależy ci na tym, by rozgonić ciemne chmury z waszego związku, i chcesz, by zaświeciło nad nim na nowo słońce, powinnaś skorzystać z rad zawartych w tym artykule. Do nieporozumień może dochodzić na różnych jednego problemem będą nieumyte naczynia, które zalegają od tygodnia w zlewie, ktoś inny zwróci uwagę na to, że partner lub partnerka kpi z jego zainteresowań i wspólne oglądanie komedii romantycznych przyprawia go o mdłości. Każdy z nas jest inny, ma indywidualne plany, potrzeby, oczekiwania i marzenia. To jest nasz największy atut, musimy o tym pamiętać. Dobierając partnera powinniśmy kierować się przede wszystkim intuicją. Podstawą każdego udanego związku jest stworzyć bliskość?Kłótnie w związku są nieuniknione. Nawet najbardziej cierpliwym osobom czasami puszczają nerwy. Nie ma w tym nic złego, bo jesteśmy tylko ludźmi i nic, co ludzkie, nie powinno być nam obce. Jeśli jesteście dla siebie dobrymi ludźmi, którzy wzajemnie dbają o swoje potrzeby, otaczają się troską, miłością i opieką, dzielą wspólne zainteresowania i pasje, to znak, że macie szansę na prawdziwą miłość do grobowej deski. Problemy, kłótnie i sprzeczki są swoistym egzaminem dla związku. Pamiętaj, że każdy się z nimi mierzy. Najważniejsze jest to, by umieć z kłótni wyciągnąć niezbędne wnioski i iść do przodu. Bez rozpamiętywania, nieustannego analizowania i grzebania w przeszłości. Tę czynność pozostaw archeologom. 🙂 ZOBACZ ZDJĘCIA: – Luiz GalvezCzęste kłótnie w związku mogą doprowadzić do jego — Anthony TranPodczas kłótni wypowiadamy wiele niepotrzebnych — Verne HoKłótnia w związku to coś zupełnie normalnego – zdarza się nawet najbardziej dobranym parom. Najważniejsze, żeby umiejętnie rozwiązywać wszelkie konflikty, zanim doprowadzimy do z filmu ”Kocha, lubi, szanuje”Umiejętność rozwiązywania konfliktów w związku to niezwykle trudna sztuka. Warto ją jednak opanować, by naprawić związek. screen z filmu ”Przeminęło z wiatrem”Co oznacza kłótnia w związku? Częsta oznaka kłótni może świadczyć o tym, że zwyczajnie do siebie nie pasujecie. ZOBACZ TEŻ:Jak poderwać starszego faceta? 10 sposobów na dojrzałego mężczyznęGdzie szukać faceta? 15 niezawodnych miejsc w WarszawieJaki powinien być facet w związku? Sygnały, które powinnaś dostrzegaćZwiązek idealny istnieje? 6 mitów na temat związków, w które wszyscy wierzymyCzy wypada pierwszej napisać do faceta? Obalamy WSZYSTKIE mity!
robić. lubić. pić. chcieć. 'odezwać się' - odmiana czasownika - polski - koniugacja bab.la pomaga odmieniać czasowniki przez osoby oraz wszystkie czasy polskie.
fot. Adobe Stock, Bits and Splits Mój dziadek był górnikiem, ojciec był górnikiem i ja przepracowałem pod ziemią wiele lat. Z tego się nie wyrasta, tak jak się nie wychodzi z domu, w którym od pokoleń mężczyźni i kobiety mieli swoje ustalone role i pozycje. Dzisiaj to wiem, ale w młodości człowiek myśli, że jak czegoś chce, to może! Musiałem dostać boleśnie po krzyżu, żebym pojął swój błąd. Poznałem Małgosię na weselu mojego kuzyna Była krewną jego najlepszego kumpla i dlatego znalazła się wśród gości pana młodego. Od razu mi się spodobała. Miała bardzo jasne włosy, zielonoszare oczy i piękny uśmiech. Po pierwszym wspólnym tańcu wiedziałem, że nic mnie nie obchodzi dziewczyna, z którą przyszedłem na to wesele, i choćby waliły siarczyste pioruny, Małgosia musi być moja! Za tą Gretę, która przeze mnie podpierała ściany, zrugał mnie mój własny ojciec. Powiedział, że to niehonorowo zaprosić pannę na imprezę, a potem ją opuścić dla innej, ale nie chciałem słuchać, bo Małgosia tak mi się spodobała jak jeszcze dotąd żadna i nie myślałem już o niczym, tylko o tym, żeby mi jej nikt nie odebrał. Pech chciał, że mieszkała daleko, aż pod Grójcem, więc o częstych spotkaniach nie mogło być mowy. Tęskniłem, wisiałem na telefonie, dwa razy do niej pojechałem, ale to wszystko była kropla w morzu moich pragnień. Zakochałem się jak wariat i chciałem z nią być ciągle… więc postanowiłem się ożenić. Miałem wtedy 22 lata Po skończeniu zawodówki od trzech lat pracowałem pod ziemią, nieźle zarabiałem i byłem pewien, że to dobry czas na założenie rodziny, tym bardziej że Małgosia wydawała mi się kobietą mojego życia. Moi rodzice mieli dom z niedużym ogrodem i od zawsze było wiadomo, że poddasze należy do mnie. Wystarczyło je wyremontować i się wprowadzać… Ja nie widziałem żadnych przeszkód. Jednak mój ojciec powiedział „nie”. Mama się z nim zgadzała, i to nie dlatego, że na ogół zawsze to, co on mówił, było święte. Też tak uważała. – Ani ty dla niej, ani ona dla ciebie, synu – powiedziała. – Posłuchaj serca matki i nie marnuj sobie życia! Najpierw spokojnie pytałem, czego od niej chcą. Mówili, że jest pyskata, że nie ma pojęcia o gospodarstwie, nie zna się na kuchni, że ma lekką rękę do wydawania pieniędzy i że we wszystkim pokazuje własne zdanie. Mówili, że wychowała się bez ojca, że jest „panieńska” i że jej matka, jak była młoda, często zmieniała chłopów, więc kto wie, czy i nie ona taka będzie. – Za ładna na żonę – dodawał mój ojciec, nie przejmując się tym, że mama jest obok, ale ona zamiast się zezłościć, tylko kiwała głową, że racja jest po jego stronie. Chcieli mnie przekonać, że powinienem wziąć sobie dziewczynę nie za piękną, umiejącą gotować, oszczędną i cichą. Uważali, że tylko z taką mogę być szczęśliwy, ale ja uważałem inaczej i po kolejnej kłótni wyprowadziłem się z domu, a potem wyjechałem pod ten Grójec i zamieszkałem u Małgosi i jej matki. Po paru miesiącach wzięliśmy ślub Małgosia ledwo się mieściła w białą sukienkę, bo była w ciąży, ale i ona, i jej matka uparły się na welon, więc wyglądała dziwnie i śmiesznie. Nikt z moich bliskich tego nie widział, bo nikogo nie było na tym ślubie. Obrazili się i zerwali ze mną kontakty. Wtedy po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że mogą mieć rację w wielu sprawach, ale już na wszystko było za późno! Nadal kochałem Małgosię, choć ona i jej matka dały mi mocno popalić. Nie znałem wcześniej takich kobiet. Na moje jedno słowo one miały trzy i wszystkie bardzo głośne. W naszym domu z przechodnim pokojem, w którym mieszkaliśmy, było zawsze pełno ludzi; sąsiadek, znajomych, koleżanek i każdego, kto akurat nie miał nic do roboty. Siedziały, plotkowały, popijały kawkę i winko, marnowały czas, choć dookoła było tyle roboty, że nie wiadomo w co ręce włożyć. Moja mama wiecznie coś odkurzała, wycierała, myła, piekła ciasta, gotowała, prała albo szyła. Nie widziałem jej siedzącej i tracącej czas na głupoty. Nawet kiedy oglądała telewizję, robiła na drutach albo szydełkowała. Więc te babki porozsiadane i paplające cały dzień o niczym strasznie mnie wkurzały, ale nie mogłem się odezwać, bo ja mieszkałem u nich, a nie one u mnie, i nie zarabiałem tyle, aby się zatkały. Dostałem byle jaką robotę u prywaciarza i musiałem się tym zadowolić, bo mój fach i moja górnicza zawodówka tutaj nic nie znaczyły. Teściowa wciąż ze mnie drwiła Poważniejsze konflikty z teściową zaczęły się dosyć szybko. Czepiała się o wszystko, powtarzała, że gdybym nie wpędził Małgosi w dzieciaka, to ona mogłaby wyjść za mąż o wiele lepiej i przy okazji ustawić matkę. Nazywała mnie gołodupcem z zadatkami na tyrana. Buntowała moją żonę i co najgorsze, wyśmiewała się z tego, jak mówię i do czego jestem przyzwyczajony. Na przykład u mnie w domu nie zaczynało się obiadu, dopóki ojciec nie usiadł przy stole, a tutaj nie tylko często obiadu w ogóle nie było, ale w dodatku każdy jadł, gdzie mu akurat wypadło: przed telewizorem, na kanapie, w kuchni albo nawet w łóżku. Szybko się połapałem, że się raczej nie dogadamy. Namawiałem Małgosię, abyśmy wrócili do mnie, obiecywałem, że jakoś ugłaskam rodzinę, ale nie chciała o tym słyszeć. Prawdziwy koszmar zaczął się po narodzinach naszej córki. Obie z matką w ogóle mnie nie dopuszczały do małej, mogłem ją oglądać tylko z daleka i ciągle słyszałem, że jestem za niezdarny, aby mi dać dzieciaka na ręce. W domu był jeszcze większy bałagan niż zwykle. Małgosia całe dnie chodziła w szlafroku, rozmemłana, rozczochrana, ziewająca i płaczliwa. Dla mnie nie miała ani jednego dobrego słowa Wytrzymałem rok w tym piekle. Przez ten czas tak się od siebie z Małgosią oddaliliśmy, że byliśmy dla siebie jak obcy. Spałem w kuchni na polówce, ale gdyby mnie wpuściła na swój tapczan, nawet bym jej nie dotknął, bo nie czułem do niej nic oprócz złości i niechęci. Nie mogłem uwierzyć, że tak niedawno była dla mnie wszystkim. Teraz dałbym wszystko, aby się od niej uwolnić. Po kolejnej kłótni powiedziałem, że się wyprowadzam. Usłyszałem, że krzyż na drogę i że ona zakłada sprawę o rozwód i alimenty. I żebym się nie pokazywał, bo ma mnie dosyć i mnie nienawidzi. I że zmarnowałem jej życie… Wróciłem na Śląsk. Pierwszą osobą, którą zobaczyłem po wyjściu z dworca, była ta sama Greta, którą kiedyś wystawiłem na weselu kuzyna. Aż krzyknęła na mój widok, tak się podobno zmieniłem i taki byłem zmarnowany. Najpierw poszliśmy do baru na obiad, potem na piwo, a jeszcze potem ona zabrała mnie do siebie. Miała własny pokój z kuchnią po babci, czyściutki, jasny, pachnący i miły, więc pomyślałem, że dobrze byłoby tu zostać i odpocząć. Ona nadal była mi obojętna, ale pomyślałem, że skoro nie udało się z taką, którą kochałem, to może się uda z taką, która mnie ani ziębi, ani grzeje. Ona była chętna, ja długo nie miałem kobiety, więc wszystko się skończyło tak, jak się skończyło. Gdy mi przeszła złość na moją żonę, zacząłem wariować z tęsknoty, tym bardziej że zostawiałem przecież także córkę i miałem przez to dodatkowe wyrzuty sumienia. Jeździłem do nich, ale to nic nie dało, bo Małgosia żyła już z innym facetem, jakimś ogrodnikiem z hektarami, i nie chciała o mnie nawet słyszeć. Walka o rozwód i dziecko trwała ponad dwa lata i wyszedłem z niej jeszcze bardziej poharatany niż przedtem. Mała Joasia została przy matce. Niby mogłem ją swobodnie widywać, ale co mi z tego, kiedy ona mówiła „tata” na tamtego ogrodnika, a do mnie się prawie nie odzywała. Obraziłem się na dziecko i przestałem o nie zabiegać. Dzisiaj tego żałuję. Drugi raz nie zaryzykuję ślubu Z moimi rodzicami mam kontakty poprawne, ale rzadkie. Oni mi nie mogą wybaczyć tego, co zrobiłem, ja mam żal, że przez ich niezgodę musiałem wyjechać i przeżyć to, co przeżyłem. Są już bardzo starzy, a wnuczkę znają tylko z fotografii. Wygląda na to, że swoją niechęć do Małgosi przenieśli na naszą córkę i może dlatego o nią nie dopytują i nie dbają o kontakt. Moja mama by tego chciała, lecz gdy raz wspomniała o Joasi przy ojcu, on tak na nią spojrzał, że zaraz położyła uszy po sobie i zamilkła. To się u nas nie zmieniło! Dziś Joasia to już dorosła panna. Jest śliczna i mądra. Chciałbym czasami z nią się spotkać, ale tak się ułożyło, że ona tego nie pragnie. Małgosia od dawna nie jest z tym ogrodnikiem, obecnie ma jakiegoś Włocha i mieszka w Palermo. Joasia często do niej jeździ, więc tym bardziej trudno mi się wpasować w ich kalendarz. Ja nadal jestem z Gretą, choć bez ślubu. Doskonale wiem, że ona bardzo by tego chciała, ale nie zaryzykuję. Greta jest dobra i pomogła mi stanąć na nogi. Przy niej odzyskałem równowagę i wyszedłem na prostą. Dzieci nie mamy. Jestem z tego zadowolony. Czytaj także:„Moje małżeństwo było pomyłką. Pijany mąż nawet nie zauważył, kiedy rodziłam. Gdy zmarł, poczułam ulgꔄOddaliśmy dom córce i zięciowi, ale oni wszystko w nim pozmieniali. Nie mają za grosz szacunku do naszej pracy!”„Wezwałem karetkę do nieprzytomnego człowieka. Po wszystkim jestem uboższy o kilka stówek i grozi mi sprawa w sądzie” TYLKO NA PUDELKU. Caroline Derpienski jednak NIE ROZSTAŁA SIĘ z miliarderem! Ujawnia, dlaczego mieszkają osobno. Po tym jak Caroline Derpienski otworzyła się na temat kłótni z rzekomo
Myślisz, że wiele par ma z tym problem? Przecież tak mało się o tym mówi. To kolejny temat tabu, który nie wychodzi poza mury naszych domów. Nadal wiele osób nie potrafi rozmawiać w sytuacji, kiedy do głosu dochodzą emocje. Jak sobie z tym poradzić? Krótka historia z Waszego życia. Byli zgraną parą. Cieszyli się wspólnym życiem już od kilku lat. Od samego początku mieli dużo wspólnego. Połączyła ich pasja, a później się okazało, że bardzo podobnie podchodzą do życia. Mieli wspólny cel. Razem chcieli stworzyć rodzinę. Był jednak pewien problem. Ona była wybuchowa, a On miał spokojny temperament. Ze swoich poprzednich związków wynieśli zupełnie inny bagaż doświadczeń. Na co dzień im to nie przeszkadzało. Było to nawet pomocne, bo przestali popełniać błędy, o których wcześniej nie mieli pojęcia. Jednak w ich związku był problem. Pewna rysa, którą każe z nich odbierało na swój sposób. Nie potrafili rozmawiać w momencie, kiedy do głosu dochodziły emocje. Nie potrafili się kłócić. Ona miała w zwyczaju się wykrzyczeć i wyrazić bezpośrednio wszystko co czuje. Jednak On w takim momencie, całkowicie się zamykał w sobie. Kiedy zaczynali się kłócić, Ona nakręcała się coraz bardziej, a On coraz bardziej się wycofywał. Nie znosiła jego milczenia i denerwowała się jeszcze bardziej. Oboje nie wiedzieli, co mają z tym zrobić. Takie kłótnie były dla nich wyniszczające psychicznie i emocjonalnie. Jednak każde z nich podchodziło do tego problemu w inny sposób. On uważał, że stara się z Nią rozmawiać, ale kiedy widzi, że Ona się nakręca, to wie, że do niej i tak już nic nie dociera. Wtedy zaczyna milczeć i stara się przeczekać burzę. Jednak czasami zupełnie nie panuje nad własnymi emocjami i zamyka się w sobie, choć nawet nie ma o tym pojęcia. Kończy się to najczęściej trzaśnięciem drzwiami. To go wybija z tego letargu. Nie potrafi udźwignąć jej emocji i spróbować się z nimi skonfrontować. Ona od dziecka miała wybuchowy temperament. W kilku wcześniejszych związkach, prowadziła z partnerami bezustanne kłótnie. Wydaje się jej to całkowicie naturalne, że ludzie muszą czasem pokrzyczeć na siebie, aby coś do nich dotarło. Uważa, że to oczyszcza atmosferę. Dlatego tak strasznie irytuje ją te ciągłe milczenie z Jego strony. On tego zupełnie nie rozumie. Dlaczego On milczy? Odmienny sposób reagowania na kłótnie, zdarza się częściej niż może Ci się wydawać. Jeżeli nigdy nie doświadczyłaś tego problemu, trudno Ci sobie nawet wyobrazić, że coś takiego może mieć miejsce. Wszystko zależy też od tego, po której stronie barykady jesteś. Niektórzy reagują bardzo emocjonalnie i gwałtownie na kłótnie. A niektórzy kłócą się w bardzo spokojny sposób, którego wiele osób nawet nie nazwałoby kłótnią. Jeżeli obie strony podchodzą do tego tematu w podobny sposób, to zazwyczaj jest wszystko w porządku. Mają szansę się „dotrzeć” i znaleźć wspólny sposób na radzenie sobie w takich sytuacjach. Problem zaczyna się w momencie, kiedy oboje reagują w skrajnie różny sposób. Jeżeli jedna osoba jest wybuchowa, a druga na taki wybuch reaguje od razu zamknięciem się w sobie, wtedy trudno jest znaleźć jakikolwiek kompromis. Bardzo trudno w takiej relacji zrozumieć podejście partnera. Niektórzy ludzie czują się po prostu przytłoczeni kłótnią z najbliższą osobą. Zdarza się, że takie osoby w życiu zawodowym, są przebojowe i potrafią walczyć o swoje. Jednak, kiedy w grę wchodzą emocje i uczucia, całkowicie nie potrafią nad sobą zapanować. W pracy podchodzą po prostu do problemów w bardziej racjonalny i chłodny sposób. Natomiast w życiu prywatnym, skupiają się na czymś zupełnie innym. Czy to milczenie można jakoś wytłumaczyć? Najciekawsze jest to, że wiele osób zupełnie nad tym nie panuje. Po prostu zamykają się w sobie i się wycofują, choć wiedzą, że nie jest to dobre rozwiązanie. Czym bardziej partner na nich naciska, tym trudniej się im przełamać. Warto wiedzieć, że takie milczenie podczas kłótni, może być naszą reakcją obronną, która jest całkowicie nieświadoma. Takie osoby nie robią tego, aby jeszcze bardziej rozzłościć swoich partnerów. Po prostu w taki sposób reagują na gwałtowne emocje, które przeplatane są z uczuciami. Najłatwiej to porównać do sytuacji, którą psycholodzy nazywają zastyganiem (freez). Wyobraź sobie, że przechodzisz przez przejście dla pieszych. Nie zauważyłaś nadjeżdżającego samochodu, który zbliża się do Ciebie z dużą szybkością. Podnosisz wzrok i zamiast uciekać, całkowicie zastygasz w miejscu. Tak często reagujemy na coś bardzo stresującego. Podobnie zachowują się sarny i inne zwierzęta. To po prostu pewien biologiczny mechanizm, który pojawia się w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Podobnie reagują niektóre osoby na kłótnie. Może to być związane z ich wcześniejszymi doświadczeniami. Nie muszą to być od razu traumy z dzieciństwa, co jednak również może się zdarzyć. Niektórzy takich reakcji uczą się we wcześniejszym związku, który był pewną formą toksycznej reakcji. Dlatego aby się lepiej rozumieć, warto wiedzieć, z jakim bagażem doświadczeń tworzymy nasz związek. Najważniejsze, aby w takim momencie nie naciskać na partnera, bo w ten sposób uruchomiona zostanie spirala negatywnych emocji. Na takie zachowanie trzeba przygotować się wcześniej, jeszcze zanim dojdzie do kłótni. Co dla Wielu z nas jest bardzo trudne, czasem wręcz niemożliwe do wykonania. Niestety osoby, które mają problemy z zamykaniem się w sobie podczas kłótni, bardzo wstydzą się swojego problemu i dlatego nie szukają rozwiązań. Zazwyczaj mają przekonanie, że tacy po prostu już są i nic się nie da z tym zrobić. Jednak to nieprawda. Da się w pewien sposób zapanować nad tą reakcją, jednak nie da się tego zrobić w pojedynkę. Jak możemy sobie pomóc? Tu dochodzimy do kluczowego pytania, jak sobie poradzić z tym problemem? Będzie to wymagało od Was współpracy. W inny sposób nie da się przełamać tej negatywnej reakcji emocjonalnej. Każde z Was będzie musiało nauczyć się odgrywania pewnej roli, która Wam to ułatwi. Jeżeli On ma problemy z zamykaniem się w sobie podczas kłótni, powinien być tego świadomy, aby mógł to przełamać. W momencie, kiedy poczuje, że zalewają go te negatywne emocje, powinien dać Ci znać, że powinniście trochę zwolnić. To może być jakiś ustalony sygnał, albo po prostu zwykłe słowa w stylu „Czy możemy trochę zwolnić?”. Jeżeli przegapiliście ten moment i zauważasz, że partner się zamyka, nie ma sensu dalej się kłócić. Do niego już i tak nic nie dotrze, a Ty będziesz się tylko frustrować. To najtrudniejszy moment, bo kiedy emocje są już duże, trudno jest odpuścić. Jednak Wy musicie to zrobić. Musicie dać sobie czas na zebranie myśli i chwilę oddechu. Musicie jednak ustalić wcześniej, ile taka chwila przerwy powinna trwać. W innym wypadku może się to zmienić w celowe unikanie konfrontacji. Tak więc dajcie sobie 5 lub 10 minut i spróbujcie wrócić do rozmowy. Najlepiej jakby to On zaczął później rozmowę. Kiedy zbierze myśli i opadną emocje, które go blokują, powinien dać Ci znać, że jest gotowy dokończyć rozmowę. Brzmi to wręcz banalnie. Jednak pary pracują nad tym miesiącami. Wszystko wydaje się bardzo łatwe do momentu, kiedy nie ma jeszcze dużych emocji. Dobrze wiesz, że niektórych kłótni nie da się tak po prostu zatrzymać. Jednak sama świadomość, że próbujecie walczyć z tym wspólnie, może Wam pomóc. Wnioski? Bardzo trudno jest dojść do jakiegoś kompromisu, kiedy jedna ze stron zamyka się w sobie i milczy. Nie jest łatwe również rozmawiać z osobą, która nakręca się i kipi ze złości, bo taka jest jej reakcja na to milczenie. Wiele par unika rozmów na ten temat. Udają, że wszystko jest w porządku do momentu, aż pojawią się emocje i zacznie się kłótnia. Osoby, które wycofują się w takich momentach i zamykają się w sobie, najczęściej się tego później wstydzą. Jednak jest to często reakcja nieświadoma, która jest ich sposobem na obronę. Jeżeli w Waszym związku pojawił się ten problem, to możecie go pokonać wspólnie. Nie da się tego zrobić na własną rękę i w pojedynkę. Tu chodzi o wypracowanie pewnego sposobu na prowadzenie trudnych rozmów. Nie zrobicie tego w jeden dzień, ale sama świadomość problemu i chęć jego naprawienia, może być dla Was ważna. Oczywiście warto pamiętać, że opisałem tu sytuację, w której to mężczyzna zamyka się w sobie i milczy. Tak samo może to działać w drugą stronę. Kobiety również mogą reagować w ten sposób, a ich partnerzy najczęściej nie mają pomysłu na to, co mogą zrobić. Najważniejsze, aby pamiętać, że sytuacja konfliktowa w pewnym momencie się pojawi. Nie da się od tego uciec. W każdym związku zdarzają się zgrzyty i tarcia. Nie można jednak udawać, że to Was nie dotyczy. Moim zdaniem, na taki konflikt można przygotować się wcześniej i spróbować stworzyć przestrzeń do rozmowy, która będzie dobra dla każdej ze stron. Kiedy On podczas kłótni zaczyna milczeć, możesz spróbować mu pomóc się otworzyć. Nie zrobisz tego jednak krzykiem i wymuszeniami. Możecie zrobić to wspólnie, jeżeli będziecie pracować nad sposobem, w jaki reagujecie na trudne emocje. Pozdrawiam, Patryk Wójcik – psycholog. Jeżeli chcesz wiedzieć jak pracować nad związkiem, albo po prostu interesujesz się psychologią, to zapraszam Cię na mojego Facebooka: Psychologia, związki i rozwój osobisty. Jeżeli szukasz inspiracji, na ciekawe sposoby spędzania wspólnego czasu, zapraszam Cię na mojego Instagrama. Dopiero się rozkręca, ale czuję, że Ci się spodoba: Psycholog w Podróży. Potrzebujesz wsparcia? Umów się na BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ
Drugi rodzaj cichych dni jest wyrazem bezradności wobec konfliktu. Jedna strona milczy, gdyż boi się, że zostanie źle zrozumiana, że jej odezwanie się wywoła nową falę pretensji i agresji. Boi się odrzucenia. Często nie tylko nie potrafi wypowiedzieć, ale nawet nazwać w sobie tego, co czuje. Dlatego unika rozmowy.

- Po randce rozstaliśmy się z obietnicą dalszego kontaktu - mówi Ewelina. - Marek powiedział, że się odezwie. Zakładałam, że wkrótce to jutro, pojutrze. Poczułam się nieco zawiedziona. Kiedy w końcu Marek odezwał się piątego dnia, byłam bardziej obrażona niż zadowolona. Rozmawialiśmy niejednokrotnie o tym, jak się dobrze zaprezentować i jak być atrakcyjnym dla osób, które poznajemy. Ale pierwsze wrażenie to nie wszystko. Teraz trzeba utrzymać wzajemne zainteresowanie. W początkowych etapach znajomości natrafiamy czasem na przeszkody utrudniające rozwinięcie relacji i stworzenie dobrego, satysfakcjonującego związku. Na szczycie tej listy jest - pierwszy telefon po randce. Kiedy powinien zadzwonić? I co oznacza fakt, że nie dzwoni w spodziewanym przez nas terminie? Często powtarza się też pytanie – czy kobieta może zadzwonić pierwsza? Jak się więc zachować, aby ułatwić sobie zdobycie kolejnej bazy? Zadzwonić, nie zadzwonić? Oto historia Eweliny: "Po całkiem udanej pierwszej randce byłam w bardzo dobrym nastroju. Rozstaliśmy się z obietnicą dalszego kontaktu. Marek powiedział, że wkrótce się odezwie. Zakładałam, że wkrótce to jutro, pojutrze. Kiedy więc minęły dwa dni, a telefon milczał, poczułam się nieco zawiedziona. Kiedy nie zadzwonił również następnego dnia, do uczucia zawodu dołączyła się uraza. Cóż, widać mu nie zależy. Pomyślałam, że nawet jeśli w końcu zadzwoni, to już nie będzie tak, jak było. Za długo zwleka, pokazuje, że mu nie spieszno do następnego spotkania. Kiedy w końcu Marek odezwał się do mnie, a było to piątego dnia, byłam bardziej obrażona niż zadowolona. On wydawał się zdziwiony moją reakcją. Rozmowa się nie kleiła i w końcu w ogóle się już nie spotkaliśmy." A oto, co opowiedział mi Łukasz: "Spotkałem całkiem fajną dziewczynę - Majkę. Pech chciał, że byłem wtedy bardzo zajęty. Zdawałem ważne egzaminy w innym mieście, więc następnego dnia wyjechałem. Nie powiedziałem jej o tym, bo po pierwsze - dopiero się poznaliśmy, po drugie - z natury jestem dość skryty, no i nie chciałem zapeszyć. Gdybym jej powiedział o tych egzaminach, to czułbym jeszcze większa presję. Nie odezwałem się przez kilka dni, byłem w stresie. Bałem się, że w takim nastroju rozmowa będzie zdawkowa. Po powrocie od razu się do niej odezwałem, ale wyczułem, że ona wcale nie chce ze mną rozmawiać. Byłam bardzo rozczarowany. Gdyby nie kolejne przypadkowe spotkanie pewnie nie bylibyśmy razem." I jeszcze wypowiedź Jacka: "Ewa naprawdę mi się spodobała. Wydawała się jednak dość zdystansowana na pierwszym spotkaniu. Dlatego, choć miałem wielką ochotę zadzwonić do niej natychmiast, odczekałem kilka dni. Po prostu się bałem, że gdy zadzwonię zbyt szybko, weźmie mnie za natręta. Kiedy zadzwoniłem po czterech dniach, rozmawiała ze mną sympatycznie i to mnie ośmieliło". Czy naprawdę chodzi o telefon? Czyż nie nasuwa się Wam refleksja, iż ludzie w pewnych sytuacjach posługują się podobnymi gotowymi wyobrażeniami i uprzedzeniami? Zamiast słuchać z jednej strony swoich pragnień (Jacek), a także traktować sytuację z otwartością, robią z góry jakieś założenia. Jeśli zadzwonię za szybko, ona odkryje, jak bardzo mi zależy. Lub też – jeśli nie zadzwoni, to znaczy, że nie traktuje mnie serio (Ewelina). Dlatego kwestia telefonu po randce urosła do rangi problemu. Mam wrażenie, że stał się on narzędziem ustalania równowagi, swoistą próbą sił. Utarło się, że pierwszy powinien zadzwonić mężczyzna. Pozostańmy przy tym. Jeśli nie dzwoni – kobieta zazwyczaj traktuje to jako dowód braku zainteresowania. Jednak wypowiedzi Łukasza i Jacka dowodzą, że nie zawsze ma rację. Jednakże brak tego spodziewanego sygnału od mężczyzny powoduje kilka możliwych reakcji: - urazę, więc rozmowa przebiega zdawkowo, - udawaną obojętność, więc dialog także się nie klei, - pretensje, które od razu utrudniają dalszy kontakt. A więc jak nie nakręcać negatywnych emocji? Zejdź z obłoków. Zadzwoni? Nie zadzwoni? Nawet jeśli ten ktoś bardzo Ci się spodobał, zachowaj mały dystans ponieważ niewiele wiecie o sobie. Nadinterpretacja, czyli przypisywanie nowo poznanej osobie znacznie więcej pozytywnych cech w wyniku pragnień, może doprowadzić do tego, że wyobraźnia spłata Ci figla. To, że chcesz, żeby połączyła was Wielka Miłość, nie jest gwarancją, że on też tego chce. Może spodobałaś mu się również, ale jego emocje są obecnie w innym punkcie niż Twoje. Potraktował Cię jako interesującą, lecz jeszcze się nie zakochał. Dlatego natychmiastowe wykonanie telefonu do Ciebie może po prostu nie przyjść mu do głowy. To jednak nie oznacza, że powinnaś zrezygnować z kontynuowania znajomości. Daj Wam obojgu trochę czasu. Jeśli on zadzwoni po tygodniu, bądź otwarta na to, co zdarzy się dalej. Jeśli jesteś mężczyzną i czujesz, że kolejny ruch należy do Ciebie, Ty także zrezygnuj z teoretyzowania. Jeśli masz ochotę zadzwonić od razu – zrób to. Jeśli potrzebujesz trochę czasu – daj sobie go. Bądź tu i teraz Jeden z psychologów Colin Sisson formułuje bardzo mądrą teorię. Nasze cierpienia są efektem "spekulacji" naszych umysłów. Albo wspominamy przeszłość, która już odeszła, martwimy się tym, co zrobiliśmy kiedyś, na co już nie mamy wpływu. Albo wyobrażamy sobie przyszłość, której się obawiamy. Na przykład tego, że on nigdy już nie zadzwoni. Że znowu nas coś ominie. I to jest źródłem stresu. Najważniejsze jest jednak to, że ani przeszłość, ani przyszłość nie istnieją. Istnieje tylko TERAZ. Dlatego, aby przywrócić właściwą proporcję Twemu światu, skup się na teraźniejszości. Pomoże Ci w tym proste ćwiczenie oddechowe: - Usiądź prosto ale wygodnie, zamknij oczy i weź spokojnie, bez pośpiechu 20 wdechów w określonym cyklu: 4 normalne, a 5 bardzo głęboki i tak cztery razy, - Staraj się nie robić przerw między wdechem i wydechem, a także między wydechem i wdechem. - Jednocześnie koncentruj się w tym czasie wyłącznie na sygnałach płynących z Twojego ciała, słuchaj bicia serca, bądź tu i teraz. Jeśli będziesz powtarzać takie ćwiczenie trzy razy dziennie, będzie Ci łatwiej trzymać się bliżej swoich potrzeb, a nie ulegać grze wyobraźni. Znaj swoją wartość Jeśli masz wrażenie, że jego obietnica była zdawkowa i nie oznacza chęci kontynuowania znajomości - nie bierz tego do siebie. Fakt, że ktoś się do Ciebie nie odezwał - nie oznacza, że coś z Tobą jest nie tak. To jest normalne. Przejdź nad tym do porządku dziennego. Wróć do swoich zajęć Niech czekanie na telefon nie stanie się dla Ciebie "zajęciem". Wpatrywanie się w ekranik z pewnością nie sprawi, że usłyszysz dźwięk dzwonka. Rób to co robiłaś do tej pory i nie uzależniaj poczucia szczęścia od tego czy on zadzwoni czy nie. Komunikuj się w sposób adekwatny do sytuacji Wszystkie wymienione reakcje - uraza, obojętność, pretensje nie są właściwe. Zastanów się. To, że ktoś do Ciebie nie zadzwonił dokładnie wtedy, kiedy tego oczekiwałaś, nie oznacza jeszcze, że Cię zlekceważył. Komunikuj się więc normalnie i naturalnie. W chwili kontaktu wyjdź ze swoich wyobrażeń i otwórz się na wymianę rzeczywistych informacji i emocji. Ciekawość drugiej osoby i jej motywacji pozwoli Wam wyjaśnić sytuację. Być może on od razu powie: "Wybacz, że nie dzwoniłem wcześniej. Miałem ważne egzaminy." To jednak jest możliwe w atmosferze życzliwej wymiany myśli. Czy kobieta może odezwać się pierwsza? Owszem. Może. Ale warto taki telefon potraktować jako normalny gest osoby, która po miłym spotkaniu daje sygnał swojego zainteresowania. Reaguj na jego słowa i ton głosu. A wtedy będziesz wiedziała, czy Twój telefon sprawił mu radość, czy wprawił z zakłopotanie. Życzę Wam wspaniałych randek. Joanna Godecka Masz problem sercowy? Napisz: redakcja@ *** Joanna Godecka - terapeutka, coach, trenerka. Ekspert i doradca w sprawach relacji partnerskich. Autorka książek "Szczęście w miłości", "Bądź pewna siebie", "Nie odkładaj życia na później" i "Przestań się zamartwiac". Członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. ( Źródło:

Portal Cosmopolitan.com przedstawił wskazówki ekspertów dotyczące porozumienia między partnerami po kłótni. Są to kroki, które każde z was powinno podjąć, jeżeli chcecie zadbać o swoją relację. Podzielone zostały na te rzeczy, które powinniście zrobić samemu oraz te, które musicie przedyskutować razem. 1. Spokój przede
zapytał(a) o 19:21 Odezwać się pierwsza do mojego chłopaka po kłótni? Wyjechał ma miesiąc na staże, od tamtej pory nic innego nie robimy tylko wciaż się kłócimy (przez zazdrość). Niby mamy do siebie aufanie ale jak już on zaczyna spędzać czas z innymi dziewczynami a ja chłopakami to panikujemy. Zawsze kończy pracę o 18 i dzwoni do mnie codziennie. Wczoraj zadzwonił dopiero grubo po 20, wyskoczyłąm do niego z pretensjami że już mnie oszukuje, nawet nie dałam sie mu wytłumaczył, zaczął mówić, ze go zatrzymali dłużej i potem jadł kolację. A ja nadal byłam zbulwersowana, wkurzył się wtedy i on też i powiedział, że go wku*rwiam i skoro mu nie wierzę, choć mówi samą prawdę to nie odezwie się do mnie dopóki nie wróci ze stażó do domu, a do jego powrotu zostało jeszcze 9 dni a ja już nie wytrzymuję, brakuje mi kontaktu z nim i boje sie że moze bajerować z jakimiś dziewczynami. Uważam tez że nie ma sensu do niego pisać bo gdyby mu na mnie zależało to odstawiłby dumę na bok i zadzwonił do mnie pierwszy. Chciałabym też poznać waszą opinie w tej sprawie, nie wiem co robić :c Odpowiedzi ∆=b²-4ac odpowiedział(a) o 19:26 Jak dla mnie to jest całkowity brak zaufania. Raczej Ty powinnaś zadzwonić i go przeprosić. Jakby do mnie chłopak z czymś takim wyskoczył to długo bym się nie odezwała. Miałaś prawo się zdenerwować :) Ale jeśli kochasz to zadzwoń pierwsza :) powiedz, aby się wytłumaczył i mówił prawdę :) MasterQ odpowiedział(a) o 19:27 Grubo po 20 mówisz ... ? czyli wychodzi na to że chłopak o godzinie 18:01 powinien już do ciebie zadzwonić i powiedzieć że skończył pracę ? Powiem Ci tylko tyle, że jeśli nie przestaniesz być tak chorobliwe zazdrosna to on szybko zakończy wasz związek(jeśli jest na tyle mądry). Oczywiście wina jest ewidentnie po twojej stronie i on ma całkowitą racje że odezwie się jak wróci, dlatego jeśli chcesz z nim porozmawiać wcześniej jak te 9 dni to radze do niego zadzwonić i przyznać się do błędu, pozdro :) Vangelis odpowiedział(a) o 19:51 A gdy jest na miejscu to spędzacie razem 24/7? Zachowałaś się chu jowo i ma prawo się nie odzywać - nawet i przez te 9 dni żebyś się ogarnęła. Jeśli będzie chciał bajerować inne dziewczyny to i tak to zrobi, niezależnie od tego czy do niego zadzwonisz czy nie. blocked odpowiedział(a) o 21:30 Napisz, napisz że go przepraszasz i że tęsknisz. Uważasz, że ktoś się myli? lub
dJNU. 139 32 38 352 408 344 97 409 321

czy odezwać się pierwsza po kłótni